Polscy faraonowie, polskie piramidy?

02:24


Polskie piramidy?
Polscy faraonowie?
I to w epoce kamienia?
Brzmi jak fantastyka. Fakt, Gazetę Wyborczą istotnie poniosło z wyborem tytułu artykułu na ich temat. Ale to nie do końca takie bez sensu...

Nie są całe z kamienia, a z ziemi otoczonej głazami. Nie są ostrosłupami - bardziej przypominają wały. Ich podstawa nie jest kwadratem, a bardzo długim trójkątem. 
Ale idea była zbliżona. 
Też były budowane dziesiątkami rąk dla jednej-dwóch lub kilku osób. Może nie "polskich" i nie "faraonów", ale czujecie, o co chodziło. Też wyróżniają się w terenie i są bardzo charakterystyczne. Też przetrwały tysiąclecia. I też są grobowcami.

Kujawskie megality (gr. mega - wielki, lithos - kamień) są szerzej znane od lat 30. XX wieku. Ludności Kujaw, Pomorza, wschodniej Wielkopolski i ziemi chełmińskiej były znane od tysiącleci jako żale, żalki, mogielniki, lisianki, kamionki albo po prostu - groby olbrzymów. W wietrzychowickim lesie jest ich 5.


Są to nasypy ziemne w formie bardzo wydłużonych trójkątów. Każdy nasyp otoczono głazami dochodzącymi do 1,5 m wysokości u czoła.


W tym miejscu nasyp jest też najwyższy i najokazalszy, ponieważ zazwyczaj skrywa pod sobą pochówek. W pobliżu środka czoła nasypu jest przerwa pomiędzy kamieniami - w tym miejscu prawdopodobnie znajdowało się wejście do komory grobowej w postaci korytarza wyłożonego drewnem lub przez drewnianą konstrukcję o charakterze kultowym.


Im dalej od czoła, tym nasyp jest mniejszy - niższy i węższy.


I choć pierwsze (udokumentowane) badania przeprowadziła tu już w 1873 r. warszawska ekspedycja filantropki Natalii Kickiej i hrabiego Józefa Bnińskiego, to najważniejsze prace prowadził w tej okolicy profesor Konrad Jażdżewski, uczeń profesora Józefa Kostrzewskiego z Poznania. Na zdjęciu poniżej obaj naukowcy podczas badań osady łowców fok w Rzucewie - Kostrzewski w środku, Jażdżewski z prawej:


Swoją drogą, doceńmy styl i klasę ówczesnych archeologów. Kto by się dzisiaj tak elegancko ubrał do wykopu?

Profesor Jażdżewski usłyszał o grobowcach w lesie od okolicznych chłopów ok. 1932 r. i już dwa lata później, w 1934 r., jako pracownik Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, pojawił się w Wietrzychowicach i przez trzy sezony badał zgrupowania grobowców w wietrzychowickim lesie oraz w pobliskich wsiach: Obałkach i Leśniczówce.
Ówczesny właściciel tego terenu, Adolf Boehmer, nie tylko nie miał nic przeciwko badaniom oraz planom rekonstrukcji grobowców, ale także poinformował badaczy, że sam zaprzestał wybierania kamieni z grobowców i wykorzystywania ich na budowie po seansie spirytystycznym, podczas którego miał mu się objawić duch jednego z ich "lokatorów". Każdy sposób dobry, żeby skończyć z tym procederem... ;)

W latach 1934-1936 zespół prof. Jażdżewskiego przebadał dokładnie największy wietrzychowicki grobowiec (nr 3), 4 z liczącego 7 grobowców zgrupowania w Leśniczówce oraz 3 z zespołu 4 grobowców i 2 okrągłych kurhanów w Obałkach. Wyniki tych badań pozwoliły mu ostatecznie usystematyzować wiedzę na temat ludu, który je wzniósł, czyli przedstawicieli kultury pucharów lejkowatych (od charakterystycznej formy naczyń). Grobowce w tej okolicy wzniesiono w młodszej epoce kamienia, czyli w neolicie - według obecnego datowania nastąpiło to w okresie 3800-3200 p.n.e. Wynika z tego zatem, że kujawskie piramidy są starsze nie tylko od egipskich piramid, ale także od najsłynniejszego megalitu świata, czyli Stonehenge.


Profesor Jażdżewski powrócił do Wietrzychowic dopiero w latach 60. XX w. i przez 3 sezony (1967-1969) wraz z zespołem łódzkich archeologów i muzealników przebadał pozostałe cztery grobowce (nr 1, 2, 4 i 5). Okolica nie stygła, bo np. w latach 1949-1951 eksplorowane były też grobowce we wsi Gaj, a równolegle z badaniami Jażdżewskiego prowadzone były badania najliczniejszego skupiska megalitów kujawskich w nieodległym Sarnowie
Po zakończeniu eksploracji grobowce zostały elegancko zrekonstruowane - uzupełniono dziury w obstawach kamiennych i uformowano nowe, porządne nasypy, żeby przypominały siebie sprzed tysięcy lat:


W 2006 r. staraniem Adama Myrty z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej zgrupowanie megalitów w lesie wietrzychowickim oraz jeden megalit w Gaju połączono w Park Kulturowy Wietrzychowice. Dobry stan grobowców to zasługa lokalnej społeczności, która dbała o ten teren. W szczególności społecznego opiekuna megalitów, pana Eugeniusza Paliwody, który zetknął się z nimi, kiedy zatrudnił się do pracy podczas wykopalisk w latach 60. i pozostał z nimi związany przez resztę życia. 

Archeolodzy wrócili do Wietrzychowic w 2009 r. W latach 2009-2011 przeprowadzono badania sondażowe, których wyniki pozwalają mniemać, że ludność kultury pucharów lejkowatych osiedlała się w pobliżu tych grobowców, a osady były użytkowane nieprzerwanie przez długi okres. Megality kujawskie były zatem swoistymi centrami, wokół których toczyło się życie, a osady wyrastały wokół nich jak satelity.
Badania archeologiczne trwają dalej, tym razem z wykorzystaniem coraz nowszych metod i w ramach różnych projektów. O najnowszym pisze Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi: KLIK.


A teraz trochę prywaty.
Wietrzychowice były na mojej archeologicznej bucket list od około 2 lat. W tym tygodniu wreszcie udało mi się zrealizować plan wycieczki w te okolice i tylko konieczność dalszego gnania na północ odwiodła mnie od wizyty w Sarnowie czy Gaju, ale nic straconego. Teraz przynajmniej już wiem, jak tam dojechać (ave, nawigacjo!) i kiedy tam jechać. W sezonie wykopaliskowym kręcący się w okolicy archeolodzy mogą przecież stanowić dodatkowe źródło informacji dla każdej ciekawskiej osoby. Może trochę zaspane w te mgliste, wrześniowe poranki, ale przynajmniej wiadomo, że nauka idzie do przodu :) 


Photo credit/zdjęcia: Geoportal, Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi - wystawa, Narodowe Archiwum Cyfrowe, Izbica Kujawska Online.

You Might Also Like

0 komentarze