Jakie życzenia złożyć na urodziny? Czego życzyć komuś, kto pewnie już przestał liczyć, które to urodziny? Wreszcie - czego życzyć, żeby się nie powtarzać? Nie znajdziecie tu gotowych życzeń, ale dowiecie się, ile prawdy zawiera najsłynniejsza legenda Rzymu. O narodzinach.
Ab urbe condita
Tradycja przyjmuje, że bracia Romulus i Remus, wyznaczając obszar swojego przyszłego lokum (no bo nikt tego nie nazwie jeszcze miastem), pokłócili się na tyle ostro, że Romulus zabił Remusa i w ostatecznym rozrachunku został szefem wioski. Całe wydarzenie miało mieć miejsce właśnie 21 kwietnia 753 roku przed naszą erą, czyli równe 2770 lat temu. Zamiast jednak obchodzić smutne rocznice "śmierci Remusa", Rzymianie obchodzą tego dnia bardzo radosne i kolorowe święto założenia swojego urbs.
Bo Rzym, czyli Roma, to urbs - miasto. Jedyne, najważniejsze, najpotężniejsze miasto. Na tyle ważne, że od jego założenia liczono czas. Najpierw tylko w owej wiosce, następnie w Lacjum, potem w całej Italii, aż w końcu całe imperium liczyło czas ab urbe condita - "od założenia miasta".
Bo Rzym, czyli Roma, to urbs - miasto. Jedyne, najważniejsze, najpotężniejsze miasto. Na tyle ważne, że od jego założenia liczono czas. Najpierw tylko w owej wiosce, następnie w Lacjum, potem w całej Italii, aż w końcu całe imperium liczyło czas ab urbe condita - "od założenia miasta".
Smagani zimnym wiatrem nad Morzem Północnym Brytowie i zawiewani piaskiem spod piramid Egipcjanie tak samo liczyli miesiące i lata od założenia jakiejś wioseczki w środkowej Italii, której w życiu nie widzieli, a nierzadko i nie mieli pojęcia, gdzie owa wioska (która urosła, została urbs i w końcu ich podbiła) w ogóle była. U nas nikt nie liczy czasu od założenia Warszawy, Krakowa, Gniezna czy Poznania, ba!, nawet nie liczymy czasu od chrztu Mieszka. Tymczasem w samym Rzymie aż do XIX wieku owa tradycja i legenda stała niemal niepodważona i dopiero wiek XX - "wiek archeologii" - przyniósł na ten temat nieco więcej pytań, trochę odpowiedzi i znowu jeszcze więcej znaków zapytania.
Ziarno prawdy
Mogę wam jednak powiedzieć to, czego zapewne już się domyślacie: nie wierzcie w bajki. Żadni bliźniacy nie założyli dynamicznej Romy, która pożarła okoliczne wioski. Jeśli już to może przyczynili się do przekształcenia którejś z palatyńskich osad w dynamiczną Romę. I jeżeli nawet się pokłócili i jeden spowodował śmierć drugiego, to zapewne nie poszło o właśnie zakładane miasto, bo nie tak to wtedy wyglądało. Może pobili się o to, kto będzie władcą, a kto nie, albo o to, kto bierze ostatnią wolną kobietę, a kto... nie. Albo o kto, kto bierze chatę z lepszym widokiem. Różnie bywa. Przez cały wiek XX przewinęły się w nauce różne hipotezy na temat roli Romulusa (i może Remusa) w procesie, którego efektem była najpotężniejsza osada w okolicy.
Giacomo Boni
W 1898 roku dyrektorem strefy archeologicznej Forum i Palatynu został włoski badacz Giacomo Boni. To wtedy wykopaliska w tym obszarze w końcu sięgnęły warstw przedhistorycznych, czyli archeologom udało się przekopać przez Rzymian do ich poprzedników. Odkryto wtedy nie tylko takie cuda jak to:
Najważniejszymi z archeologicznego punktu widzenia są dla badaczy historii Rzymu pochodzące z czasów prehistorycznych ślady osadnictwa na wzgórzach. Giacomo Boni opracował także dokładną chronologię warstw, na których spoczywa plac Forum Romanum, co okazało się niezwykle przydatne do uporządkowania wiedzy na temat przeszłości okolicy.
Gdzie Rzym, gdzie... no właśnie, co?
Badania archeologiczne przeprowadzone w latach 40. i 50. XX wieku przyniosły dalsze ustalenia co do przeszłości wzgórz stanowiących rdzeń starożytnej Romy oraz doliny, którą otaczały.
Na Palatynie (i być może na pobliskim wzgórzu Velia) już od X wieku p.n.e. istniały ośrodki stałego osadnictwa. Dowodem na to są datowane na X i IX w. p.n.e. pochówki w tzw. Sepulcretum, czyli cmentarzysku na skraju doliny u stóp Palatynu i Velii (na którym mieści się Bazylika Maksencjusza/Konstantyna, Świątynia Wenus i Romy oraz kościół i klasztor Santa Francesca Romana). Najmłodsze pochodzą z ok. 830 r. p.n.e., kiedy to zaprzestano grzebania zmarłych w dolinie, a funkcję cmentarza dla osady palatyńskiej przejęła nekropolia eskwilińska.
Co ciekawe, i już mniej zgodne z dorobioną do legendy otoczką, jakoby to Palatyn był zalążkiem miasta Rzymu, osadnictwo na Kapitolu pojawiło się już w epoce brązu, tj. XIV-XIII w. p.n.e. Ślady nieprzerwanej działalności ludzkiej na tym terenie pochodzą z początku epoki żelaza, czyli z IX w. p.n.e. Osada na pobliskim Kwirynale istnieje najpóźniej od połowy tego samego wieku, a duża nekropolia obsługująca kapitolińsko-kwirynalski ośrodek osadniczy - od połowy VIII w. p.n.e.
Te dwa duże zespoły osadnicze rozdziela wspomniana już dolina. W czasach republikańskich została ona osuszona (m.in. za pomocą cudu rzymskiej techniki - Cloaca Maxima) i przekształcona w Forum - serce rodzącej się potęgi urbs. Pod brukiem z trawertynowych płyt, które pokrywają dzisiaj powierzchnię placu, Boni zadokumentował układ 29 (lub 28) innych warstw. Trzy z nich (21-23 lub 20-22) to ubity żwir, o którym wiemy, że stanowił pierwszą nawierzchnię placu Forum. Co ciekawe, w sześciu warstwach położonych niżej szwedzki archeolog Einar Gjerstad odnalazł w 1949 r. ślady chat. Jego znalezisko oznaczałoby, że dolina ta była zabudowana najprawdopodobniej w okresie po wygaszeniu nekropolii, a przed kompleksowym osuszeniem i wybrukowaniem placu Forum. Mniej więcej w tym samym czasie (ok. 650-575 p.n.e.) na wschodnim skraju doliny, u stóp Palatynu, powstały obiekty o charakterze sakralnym. Niewiele młodsze są dachówki pochodzące z zachodniej części placu, spod stóp Kapitolu, które prawdopodobnie kryły dach tzw. Curii Hostilii, czyli miejsca posiedzeń senatu.
Debata odnośnie sposobu połączenia się ośrodków rozdzielonych doliną w antyczne miasto przetoczyła się przez środowiska naukowe z niemałym impetem. Ścierały się wtedy ze sobą stronnictwa popierające jedną z dwóch hipotez: Gjerstada o jednorazowym połączeniu rozwijających się na Palatynie, Kapitolu i Eskwilinie osad w jeden organizm i symboliczne wybrukowanie placu pomiędzy nimi ok. 575 r. p.n.e. oraz Hermanna Müller-Karpego o stopniowym formowaniu się większego ośrodka przez cały VIII w. p.n.e. z osad wokół "naturalnego środa ciężkości" w postaci doliny późniejszego Forum.
Kto ma rację, ten stawia... Forum
Obie hipotezy zostały sprawdzone w drugiej fazie debaty pod koniec lat 70. XX w. Dysponowano już wtedy lepszą, bardziej dokładną, a przede wszystkim opracowaną dla tego obszaru chronologią epoki późnego brązu i wczesnego żelaza, której autorem był Giovanni Colonna. Dzięki niej powstała rekonstrukcja ekspansji ośrodka palatyńsko-welijskiego, który najpierw rozszerzyć się miał aż po Eskwilin, tworząc tzw. Septimontium. Niejednokrotnie spotkacie się z tym terminem w odniesieniu do siedmiu wzgórz Rzymu, tymczasem w swoim pierwotnym sensie najprawdopodobniej było to tajemnicze święto obchodzone 11 listopada, które obchodzono na obszarze siedmiu wzgórz, jednak nie tych, o których od razu pomyślicie. Poniżej mapka z zaznaczonym obszarem, którego dotyczyło pierwotne określenie Septimontium:
W połowie VIII w., połączony ośrodek palatyńsko-eskwiliński miał wejść w kontakt z Kapitolem właśnie poprzez osadnictwo w dolinie przyszłego Forum. Zasiedlenie owej doliny, która dotychczas je rozdzielała, oznaczać miało wchłonięcie ekipy kapitolińskiej przez palatyńsko-ekswilińską.
I potem wszyscy razem żyli długo i szczęśliwie na wzgórzach wokół swojego Forum?
Ano nie. A przynajmniej nie do końca.
I potem wszyscy razem żyli długo i szczęśliwie na wzgórzach wokół swojego Forum?
Ano nie. A przynajmniej nie do końca.
Wykopaliska prawdy?
Postulowane obszary osad lub zespołów osad są po prostu zbyt wielkie jak na tamte czasy i lokalne tradycje. Wszystko, co zdarzyło się pomiędzy założeniem osad na Palatynie i innych wzgórzach, a Rzymem w okresie powstania republiki, to w dużej mierze domysły i szukanie prawdy na podstawie korelacji i różnych interpretacji. A te, jak wiadomo, zależne są nierzadko od samych badaczy, od doboru badanego materiału, jego objętości, klasyfikacji i możliwościami porównawczymi w kontekstach lokalnych.
Lata 80. i 90. XX wieku to okres odkryć ostatecznie weryfikujących hipotezy z połowy wieku. Badania Alberta Ammermana nad środowiskiem i geomorfologią okolicy pozwoliły doprecyzować pochodzenie i funkcję obiektów uznanych za ślady chat, co ostatecznie obaliło wspomniane pomysły. Dolina Forum była zalewana co roku na wysokość ok. 2 metrów, a przez resztę czasu była bagnem. Owe "chaty" to po prostu dwumetrowe zasypisko najniżej położonej części doliny, którą trzeba było wyrównać pod plac i zasypać bagno. Reszty dokonała już budowa potężnego kanału ściekowo-odwadniającego, który przyjmował potem w siebie wylewy Tybru, dzięki czemu dolina nie była już zalewana. To była pierwotna, podstawowa i najważniejsza funkcja Cloaca Maxima.
Okolice Łuku Tytusa, czyli tzw. siodło doliny między Palatynem a Velią zostało przebadane przez ekipę Andrei Carandiniego. Te badania przyniosły kolejne niespodzianki: w drugiej połowie VI w. p.n.e. cały ten obszar został sztucznie podniesiony i zniwelowany nasypami, pod którymi znalazł się także płynący tędy potok wraz z całą jego doliną. Na nasypie powstała najważniejsza arteria starożytnego miasta - Via Sacra, a później także m.in. Łuk Tytusa.
Ile prawdy w legendzie?
Największe zaskoczenie jednak czekało na archeologów u stóp Palatynu: odnaleźli oni bowiem ślady czterech wałów i murów biegnących równolegle do potoku i zbocza wzgórza. Najmłodszy z nich powstał ok. 550-530 r. p.n.e., a najstarszy został precyzyjnie wydatowany na lata 730-720 p.n.e. Czy natrafiono zatem na ślady prawdziwego Romulusa? Niekoniecznie - charakter znalezisk nie wskazywał na ich funkcję militarną. Ich położenie pasuje do ówczesnej lokalizacji pomerium, czyli po prostu granicy urbs Romy. Granica ta była w swoim charakterze sakralna i tradycyjna, a nie ufortyfikowana w celach obronnych, nierzadko była więc oznaczona w terenie tylko za pomocą specjalnych słupków. Poza pomerium nie było miasta - były tylko tereny należące do Rzymu, które określano jako ager. Obszar objęty ową granicą był zmienny w czasie, stąd tak ważne jest możliwie jak najbardziej precyzyjne datowanie znalezionego wału, muru lub słupa.
Czy zatem chronologia, lokalizacja i przeznaczenie murów czy wałów dowodzą prawdy przekazywanej z pokolenia na pokolenie w postaci legendy o założeniu Rzymu i o czynach Romulusa? Z pewnością nie braknie głosów za takim rozwiązaniem. Poczekajmy zatem jeszcze z kilkadziesiąt lat i wtedy wróćmy do tego postu. Założę się, że wersja może być znowu nieco inna, ale jedno pozostanie to samo: legenda Romulusa zakorzeniona równie silnie w popkulturze, jak i w tradycji samego miasta. Serce nie sługa, w starciu romantyzmu z pragmatyzmem rzadko kiedy od razu wygrywa to drugie.
Na własne oczy
Jeśli interesują was pozostałości wydarzeń, o których dzisiaj pisałam, to najlepszym miejscem, aby się z nimi zapoznać, są oczywiście muzea. Po pierwsze, w Muzeum Kapitolińskim, w sali za pomnikiem konnym Marka Aureliusza jest rzetelnie zrobiona wystawa dotycząca historii Kapitolu z czasów protomiejskich. Są też komputery, przy których można spędzić całe godziny przeglądając wszystkie artykuły w nich zgromadzone. Serdecznie polecam :)
Dodatkowo można tam zobaczyć fenomenalnie zrekonstruowane potężne podium świątyni Jowisza Kapitolińskiego. Naprawdę robi wrażenie, zwłaszcza gdy się pomyśli o skali tej budowli w odniesieniu do ówczesnych technik budowlanych!
Po drugie, warto udać się także na Palatyn do dwóch miejsc. Pierwszym z nich oczywiście jest muzeum, w którym cały parter jest poświęcony historii tego wzgórza - nie tylko są tam ciekawe ekspozycje i multimedialne pokazy, ale można się też oprzeć o zachowany w dobrym stanie mur poprzednich budowli sprytnie wkomponowany w nowszy obiekt, a także spojrzeć w dół przez pleksiglasową podłogę na jeszcze starsze fundamenty.
Rewelacyjna prezentacja multimedialna w przystępny sposób obrazuje proces budowy chat z "czasów Romulusa", a w gablotach tuż obok można sobie pooglądać naczynia i inne przedmioty, którymi w tym okresie się posługiwano. Może jest tam kubek Romulusa?
A kiedy już wchłonie się wiedzę muzealną, czas wyjść poza muzealne mury i wybrać się na spacer po Palatynie. Po jego południowej stronie, w pobliżu Domu Augusta i Domu Liwii (pozycje OBOWIĄZKOWE!), pod bardzo nieszczególnymi daszkami i bez oświetlenia stoi sobie taka kupa gruzu, jakieś kamory, jakieś takie byle co, jakieś dziury. To niezbyt imponujące coś to "wioska Romulusa", czyli pozostałości osady z VIII w. p.n.e. Może mieszkał w którejś z tych chat?
Warto również wybrać się na spacer wokół Palatynu - ścieżka wijąca się wśród ruin i zieleni od jego zachodniej strony ma dwa wejścia: od strony Septizodium i pałacu Sewerów lub od strony toalet przy Basilica Julia i auli Domicjana. Idąc tamtędy zobaczycie i poznacie najstarszą część Palatynu - wierzchołek Germalus (Cermalus), zaplecze obszaru z "chatą Romulusa", pozostałości najstarszych świątyń, a także zobaczycie, jak bardzo wzgórze zostało przekształcone przez cesarskie rezydencje.
Felix dies natalis, Roma!
Przy opracowaniu postu korzystałam z poniższych książek oraz pozycji w ich bibliografii:
G. Foster, Augustus Caesar's World, 1947
M. Jaczynowska, Historia Starożytnego Rzymu, PWN 1983
L. Richardson, A New Topographical Dictionary of Ancient Rome, Baltimore-London 1992
A. Ziółkowski, Historia Rzymu, Poznań 2004
Źródła zdjęć:
pexels.com, pixabay.com, własne