Roma Express - Rzym w jeden dzień. Część 1: Rzym fotografów

14:31


Zwiedzić Rzym w jeden dzień to plan tyleż ambitny, co bardzo trudny do zrealizowania. Ale można próbować chociaż liznąć tego Rzymu, choć przez jeden dzień odetchnąć słodkim dolce vita, dać się ogrzać południowemu słońcu, poczuć na własnej skórze jak to jest obcować oko w oko z tysiącami lat historii. Wiecie, coś w rodzaju zwiastuna filmowego (jeśli zachęci to można wtedy śmiało planować wizytę "pełnometrażową") lub przystawki, by skutecznie pobudzić apetyt.

Stara miłość nie rdzewieje
Odwiedziłam Rzym już wielokrotnie, jednak za każdym razem znajduję w nim coś innego. Staram się chodzić nieznanymi sobie ścieżkami i odwiedzać miejsca, w których jeszcze nie byłam, muzea i wystawy, na które wcześniej nie miałam czasu oraz odwiedzać zabytki, które wcześniej mi umknęły lub wypadły z planu z powodu braku umiejętności rozciągania doby.

Oprócz nowych punktów, nowych widoków, muzeów i ścieżek, zawsze odwiedzam stały zestaw miejsc, które poznałam w Rzymie przy okazji pierwszych wizyt. I choć prawie każde z nich znam bardzo dobrze, a po niektórych pewnie umiałabym poruszać się z zamkniętymi oczami, to jednak nie zdarzyło mi się zrezygnować z odwiedzenia ich. Nie przeszkadzają mi tłumy turystów, strajki w komunikacji ani kaprysy pogody. Odwiedzam je jak przyjaciół albo starych znajomych. Jak bezpieczną przystań w falującym morzu selfie-sticków, kolorowych chust i plecaków.

Łatwo przestać słyszeć hałas złożony z klikania migawek, wielojęzycznych opowieści przewodników i nawoływań opiekunów grup, kiedy wychodzi się na zalaną słońcem (lub deszczem) widownię Koloseum, przemyka po kamieniach na Via Sacra, wdrapuje (z dowolnej strony) na wzgórze kapitolińskie, przysiada na ławce we wnętrzu Panteonu, wdycha mokrą mgłę z fontann na Piazza Navona lub zanurza w głębokim cieniu drzew rosnących nad Tybrem w pobliżu Mostu Anioła.

Te miejsca poznałam przy okazji pierwszych wizyt w mieście i zawsze do nich wracam. Nie tylko dlatego, że mam do nich sentyment i je zwyczajnie lubię (bardzo!), ale też dlatego, że są dla mnie punktami orientacyjnymi i miejscami odpoczynku. To moi przyjaciele, których i wam chcę przedstawić.

Trasa
Podzieliłam plan zwiedzania na 4 części tematyczno-topograficzne. Oczywiście polecam iść po kolei, żeby maksymalnie wykorzystać czas i nie pogubić się w komunikacji miejskiej, ale równie dobrze można sobie dowolnie wybierać moduły i ewentualnie któryś odpuścić. Dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o odwiedzanych i mijanych miejscach: spokojna głowa, każde z nich zasługuje na osobny wpis i na pewno na tym blogu kiedyś się one znajdą.

Ponieważ czas jest ważny akurat w przypadku tej wycieczki, zatem przy każdej części podam szacowaną liczbę godzin, które należy przeznaczyć, aby na spokojnie i bez biegania zapoznać się  z każdą z nich. Postaram się nie pisać za dużo, podać konkretne i przydatne informacje oraz wskazać to, na co warto zwrócić uwagę. To ma być praktyczny przewodnik, a na przeżywanie i delektowanie się też przyjdzie czas i miejsce.

Spis treści:
  • Część 1. Rzym fotografów: w tym wpisie zapraszam na spacer po słynnym i pięknym centrum, którego zabytki są ozdobą większości widokówek wysyłanych z Wiecznego Miasta. Będzie dużo ładnych zdjęć do oglądania i inspiracji. [2-3 godziny]
  • Część 2. Rzym papieży: wizyta w Watykanie, ale nie tylko, Rzym papieski bowiem sięgał także poza mury Państwa Kościelnego. [2 godziny]
  • Część 3. Rzym wizjonerów: spacer śladami wielkich postaci, które działały w Rzymie i dla Rzymu. [2 godziny]
  • Część 4. Rzym cesarzy: od chaty Romulusa po upadek cesarstwa i gruzy wielkiej cywilizacji - podróż w czasie przez meandry polityki i archeologii. [2-3 godziny]
(powyżej pojawią się linki, kiedy opublikuję na blogu kolejne części trasy)



CZĘŚĆ 1: RZYM FOTOGRAFÓW. CENTRO STORICO.

Start: Stazione Termini
Na początek wskazówka dla roztargnionych: w księgarni Borri Books w głównym holu dworca można kupić różnorodne mapy i mapki Rzymu. Są tam też przewodniki, w tym po polsku. Na trasie przyda się bilet całodobowy (7 €) lub kilka biletów jednorazowych (1,50 €/szt.), bo warto skorzystać z komunikacji miejskiej. Automaty niby przyjmują karty i banknoty, ale tylko w teorii, więc najlepiej mieć drobne.

MAPA


Z głównego holu dworca schodzimy na dół do metra. Wsiadamy do linii A (pomarańczowej) w kierunku Battistini i wysiadamy na 3. przystanku - Spagna. Stacja metra jest dość rozległa, ale oznaczenia czytelne, więc po prostu zafundujemy sobie spacer pod ziemią w kierunku Piazza di Spagna.

Wychodzimy z bocznej uliczki prosto na pełen turystów słynny plac Hiszpański. Nazwę swoją bierze od XVI-wiecznego pałacu, w którym znajdowała się ambasada Hiszpanii. Wprawdzie hiszpańska placówka dyplomatyczna zmieniła już adres, ale nazwa pozostała.

Spod pałacu wystarczy już tylko się odwrócić, by móc w końcu nacieszyć oczy jednym z najbardziej znanych widoków, który znajduje się na co najmniej połowie wszystkich sprzedawanych w mieście kolorowych pocztówek. Długie, trzypoziomowe schody opadają z gracją, falując, od zdobiącego szczyt wzgórza kościoła Trójcy Św. (Santissima Trinità dei Monti) aż po usytuowaną u ich stóp smukłą marmurową fontannę w kształcie łodzi dłuta Pietro Berniniego. Ten widok pozostaje w pamięci na długo, szczególnie jeśli uda się trafić na niego w takiej chwili, gdy turystów jest tam mniej niż mieszkańców. Czyli zazwyczaj nocą lub rankiem. Mnie się jeszcze nie udało...


Po prawej stronie schodów wznosi się Casina Rossa - budynek, w którym mieszkał m.in. poeta John Keats, a obecnie znajduje się tam jego muzeum.
Naprzeciwko schodów i fontanny rozpoczyna swój bieg Via Condotti - rzymska Oxford Street. Jeżeli ktoś poszukuje torebki Louis Vuitton albo nowych bucików od Chanel lub Versace to jest we właściwym miejscu ;)


Zmierzając w stronę przeciwległego końca tego arcydługiego placu, zaobserwujemy, że nie ma on jednolitego charakteru. W swojej południowej części przechodzi w inny plac: Piazza Mignanelli. Tłum się tu przerzedza, gwar nieco cichnie, ale atmosfera luksusu dalej unosi się w powietrzu. Nawet witryna McDonald's wygląda tutaj elegancko!



Za obeliskiem trzymamy się prawej strony i tą drogą (Via della Propaganda, Via Nazareno) docieramy do Via del Tritone, przekraczamy tę szeroką arterię i uliczką Via della Stamperia docieramy do niej. Do Fontanny di Trevi.


Prędzej niż zobaczymy, to ją usłyszymy: szum wody i wzbijający się ponad niego nieustający gwar turystów. Gęsty tłum, błyskające flesze, wszechobecni sprzedawcy mydła i powidła oraz odbijające się w otaczających plac budynkach błyski z wody to niezawodne znaki, że to już, że to tu. Że najsłynniejsza fontanna jest na wyciągnięcie ręki. Oczywiście, przesądni powinni wrzucić do niej jakiś grosz, o ile chcą jeszcze wrócić do Rzymu. Ponoć działa. Na mnie podziałał :)

Przed ucieczką z placu warto zajrzeć do kościoła św. Wincentego i Anastazego w jego południowo-wschodnim narożniku. Potem wystarczy kierować się uliczką Via San Vincenzo do Via dell'Umilita i skręcić w prawo, by dotrzeć do jednej z głównych arterii centrum miasta - słynnej Via del Corso. Po drodze mijamy Piazza dell'Oratorio z XVI-wiecznym Oratorium Krzyża Najświętszego, czyli kościoła wzniesionego według projektu Giacomo della Porta.

Po drugiej stronie Via del Corso kierujemy się dalej tak samo (Via della Caravita) aż do kolejnego słynnego zabytku. Po drodze, po lewej stronie ulicy, mijamy też kościół św. Ignacego Loyoli. Idziemy dalej prosto Via del Seminario aż docieramy do Piazza della Rotonda, gdzie stoi wyjątkowa świątynia - Panteon.


W każdym z jej opisów kilkukrotnie przewija się "naj-": np. najlepiej zachowana starożytna budowla w Rzymie, największa kopuła z niezbrojonego betonu, i tak dalej. Wejście do niej jest możliwe właściwie cały czas, więc nie można nie skorzystać. Dawna świątynia wszystkich bóstw rzymskich wciąż pełni rolę miejsca kultu - jest kościołem poświęconym męczennikom (Santa Maria dei Martiri), a także mauzoleum władców zjednoczonych Włoch.

Portyk pochodzi z czasów Augusta, czyli z przełomu tysiącleci, i początkowo zdobił wejście do zupełnie innej świątyni, która stała w tym miejscu. Stojącą za nim obecnie rotundę właściwego Panteonu zbudował cesarz Hadrian w latach 20. II w. n.e. Przejście pod ogromnymi kolumnami i przez równie imponujące wrota z brązu to nie lada przeżycie. A i tak to dopiero preludium do wrażeń ze środka! Każda pora dnia ma swoje unikatowe światło i atmosferę, więc za każdym razem świątynia wydaje się inna. Dajcie się zachwycić - to bardzo łatwe w tym miejscu:


Od Panteonu kierujemy się na zachód do kolejnego wyjątkowego placu. Wychodząc z Piazza della Rotonda uliczką Via Giustiniani w jego północno-zachodnim krańcu, szybko dotrzemy do Corso del Rinascimento, za którym otwiera się widok na Piazza Navona.

Jest to plac pełen historii i sztuki, który zdobią dzieła wybitnych artystów: trzy wyjątkowe fontanny (Maura, Czterech Rzek i Neptuna), kościoły: Nostra Signora del Sacro Cuore, Sant'Agniese in Agone (św. Agnieszki), pałace: Palazzo Pamphilj, Palazzo Torres, Palazzo Braschi (obecnie muzeum historii Rzymu od średniowiecza do XIX w.: Museo di Roma). W dodatku temu wszystkiemu jako fundament służy antyczny stadion Domicjana. To miejsce pokazuje złożoność historii miasta chyba jeszcze bardziej niż całe Forum Romanum. 

Bez względu na porę dnia plac jest pełen spacerowiczów, turystów i artystów: malarzy, kuglarzy, śpiewaków. Warto spędzić tu chwilę, posłuchać tego żywego gwaru, który jakże inny jest od tego panującego wokół Fontanny di Trevi. Może to dzięki ogromnej przestrzeni placu lub specyficznej atmosferze, ale pomimo dużej liczby ludzi jest tutaj miło i dobrze się oddycha rzymskim powietrzem lub wystawia twarz do słońca we mgle wzbijanej przez fontanny.

Plac opuszczamy za fontanną Neptuna i kierujemy się w stronę Tybru, a potem Zamku św. Anioła (Castel Sant'Angelo). W zależności od preferencji fotograficzno-widokowych proponuję dwa warianty trasy:

1. Kierując się na północ do Piazza di Tor Sanguigna docieramy ulicą Via Giuseppe Zanardelli do mostu Humberta I (Ponte Umberto I). Z niego możemy podziwiać Tybr z Mostem św. Anioła i Bazyliką św. Piotra w tle. Wysłałam w życiu kilka kartek z tym ujęciem:


2. Kierując się wzdłuż krótszego boku Piazza Navona do Via dei Coronari docieramy do Via del Santo Spirito, którą dojdziemy do Mostu św. Anioła (Ponte Sant'Angelo). Tutaj również możemy podziwiać widok znany z kartek pocztowych:


W ten sposób opuszczamy Centro Storico i przechodzimy do drugiej części spaceru:  
Rzymu papieży.  Już wkrótce!

You Might Also Like

0 komentarze